Właśnie przyszła pora na dziesiąty odcinek z serii week review, czyli co tam ciekawego działo się się w tym tygodniu 😉 A trochę się wydarzyło, między innymi – sobie poćwiczyłem 😉 Skończyłem aplikację, ale o niej będzie w następnych wpisach. A także jest sprawa w temacie devoxx 4 kids. Do tego trochę się nacieszyłem Wiedźminem, przyznam szczerze, że kawałek czasu mi zjadł, ale chłopakom z CDP RED trzeba oddać, że kawał dobrej roboty zrobili 😉 Ale do rzeczy..
W ramach wrocławskiej edycji wydarzenia Devoxx 4 kids, o którym dużo więcej pisałem tutaj, poszukujemy osób, które chcą być wolontariuszami. Wolontariusz będzie osobą do zadań specjalnych, będzie można poczuć się jak Tom Cruisse w „Mission impossible” 😉 Do wykonania jest naprawdę sporo misji, co do konkretów to wszystko zostanie wyjaśnione oczywiście w momencie startu zadania. Są tu jacyś odważni, chętni agenci? Jeśli tak tutaj ukryty jest formularz do rejestracji. Ta wiadomość nie ulegnie samo zniszczeniu, dlatego pamiętajcie wyczyścić cookie po zakończeniu czytania. 😉
Po za tym, zrobiłem sobie kalendarz 😛 ale nie taki zwykły. Słyszeliście o „don’t break the chain”? W skrócie, polega to na tym, że robimy coś codziennie i zaznaczamy w kalendarzu, że to zrobiliśmy. Nic skomplikowanego, ale dużo więcej napiszę wkrótce, macie moje słowo. Ale w związku z moimi problemami z plecami o których napisałem już bardzo dużo np tutaj i tym, że dostałem ćwiczenia, o czym pisałem tutaj – i, że te ćwiczenia mam wykonywać codziennie, uznałem, że technika „nie przerywaj łańcucha” będzie do tego idealna. Dlatego też poprosiłem znajomego, który pracuje jako analityk medyczny o przyniesienie kilku naklejek z serii „dzielny pacjent”. Uznałem, że one najlepiej obrazują to to przeżywam podczas tych ćwiczeń. 🙂 Potem wydrukowałem sobie sporych rozmiarów kalendarz i teraz za każdym razem jak ćwiczę, oznaczam to w kalendarzu. Tak wygląda to w tym momencie:
Ale jak mówi stare przysłowie: „im więcej potu na treningu, tym mniej krwi.. przed komputerem” 😛 Te ćwiczenia są dla mnie tym trudniejsze, że od zawsze byłem asportowy. Na wfie przeczytałem mnóstwo książek 😉 Także trzymajcie kciuki za mnie i moją dziwną motywację.
Podsumowując był to bardzo męczący tydzień. Wylałem z siebie mnóstwo potu, ale idzie mi coraz lepiej 🙂 Wieczorem liczę na to, że uda mi się przykleić następną naklejkę 🙂 Wspomniane we wstępnie nadchodzące wpisy to będzie prezentacja aplikacji, a także co nieco o tym jak powstawała. Stay tuned!
Pozdrawiam!